17 maja 2024
Sprzęt Hi-Fi 2 lutego 2022

Recenzja iBasso IT00 - tanie nie znaczy złe

Podstawowy model w gamie IBasso, który mimo to osiągnął dobre wyniki.

Jakość budowy, wygląd i użyteczność:

- Obudowa iBasso IT00 składa się niemal w całości z polimeru (mówiąc prościej - plastiku), z wyjątkiem metalowej rury dźwiękowej i pozłacanego gniazda przyłączeniowego. Po wewnętrznej stronie znajdują się dwa otwory kompensacyjne. Kabel jest raczej zwyczajny: cienki, czarny, z jednej strony ma złącza MMCX, a z drugiej 3,5 mm mini-jack w kształcie litery L, ma jak zwykle 1,2 metra długości i bardzo się plącze. Efektu mikrofonowego praktycznie nie ma, tak jak być powinno, ale ja osobiście, z kilku powodów wymienionych powyżej, zastąpiłem fabryczny kabel własnym, z modelu Tin Audio T3. Nie zauważyłem nawet najmniejszej różnicy w jakości dźwięku, a wygląd, jakość splotu i porównywalną grubość możecie ocenić na zdjęciu załączonym na końcu recenzji.

- Pakiet za tę cenę jest całkiem niezły. Oprócz samych słuchawek, fabrycznie zainstalowanych wkładek dousznych i kabla, w zestawie znajduje się 6 par wymiennych poduszek w różnych rozmiarach, zapasowa para odłączanych wkładek dousznych, a także czarne skórzane etui. Mieści się w kieszeni spodni, a jego okrągły kształt ułatwia umieszczenie w nim słuchawek przewodowych, w porównaniu do bardziej kwadratowych lub prostokątnych etui na słuchawki.

- Model ten został zaprojektowany w najzwyklejszym białym kolorze bez żadnych wzorów, faktur czy gradientów. Jedynym elementem wyróżniającym jest niewielki napis na zewnętrznej stronie obudowy. Jeśli więc lubisz najbardziej minimalistycznie wyglądające słuchawki to ten model jest dla Ciebie.

- Jeśli chodzi o walory użytkowe iBasso IT00 to są one dość proste: przeciętny rozmiar, typowa głębokość dopasowania, bezpieczne zapięcie z klapkami na uszy i normalny poziom pasywnej izolacji akustycznej. Osobiście mógłbym pozostać podłączony do prądu przez 4-5 godzin, co jest świetne dla IEM. Nic wybitnego, po prostu bardzo dobry poziom.

Budowa: 7.5/10

Wygląd: 8/10

Komfort: 8,5/10

Udogodnienia: 9/10

Dźwięk:

Urządzenia: iBasso DC02, Audioquest Dragonfly Cobalt, FiiO A5, Meizu 16th oraz iPad Pro 2018 11''.

Zasoby: Tidal HiFi (FLAC + MQA), oraz Deezer Premium/HiFi (MP3 320kbps + FLAC).

Gdyby można było opisać brzmienie tych słuchawek jednym zdaniem, byłoby to angielskie "jack of all trades, master of none", ale w dobrym tego słowa znaczeniu. To znaczy, wszystko jest tu na dobrym poziomie, ale nie ma nic niesamowitego ani nadzwyczajnego.

- Bas.

Bas ma ładną fakturę i rozdzielczość. Nie jest spuchnięta, nie jest w ogóle wzdęta i ma dobre poczucie kontroli. Prędkość jest średnia. Momentami brakuje mu konkretnego i ostrego uderzenia, ale nie jest to nic krytycznego.

- Częstotliwości średniotonowe.

Środek pasma jest nieco zwiotczały na wykresie AFC i jest to odczuwalne dla ucha. Męskie wokale brzmią ładniej niż żeńskie - tym drugim brakuje spójności i energii, zwłaszcza w wyższych partiach. Pod względem czystej rozdzielczości i barwy są na równi. Większość instrumentów jest dość żywa i atrakcyjna, z wyjątkiem strun i smyczków - im obu brakuje głębi, przez co nie otwierają się do końca i brzmią nieco sztywno i płasko. Poza tym wszystko jest w porządku: rozdzielczość i faktura są doskonałe, rysy i przejścia są namacalne, a sposób, w jaki te słuchawki prezentują instrumenty dęte zasługuje na szczególną pochwałę.

- Treble

Wysokie tony są miękkie i gładkie - nie są nawet bliskie cięcia i metaliczności. Daleko im jeszcze do ostrości i sybilantności. Rozdzielczość średnicy, a także poczucie zwiewności po 10kHz. Rozumiem, że właśnie z powodu wygładzenia góry wspomniane smyczki i instrumenty smyczkowe brzmią nieco płasko, a poza tym góra jest całkiem w porządku. Znowu nic wybitnego, ale też nic nadzwyczajnie złego.

- Objętość

Głośność tego modelu nie jest zła - różnica między nagraniem koncertowym a kameralnym jest dość słyszalna. Nie sięga do ekstremalnego dystansu, ale wyraźnie oddaje różnicę w odległości, z jakiej brzmią instrumenty.

- Krajobraz dźwiękowy

Wszystko jest tu w standardzie, jeśli wziąć pod uwagę cenę. Doskonała separacja lewa/prawa, zamazany obraz centralny i przekątna, brak jakiegokolwiek kierunku wstecznego. Rozmieszczenie instrumentów jest dobre, ale wokale są odsunięte bardziej do tyłu niż bym chciał. Podział na warstwy jest również dobry.

Niskie częstotliwości: 8,5/10

Częstotliwość środkowa: 7/10

Wysokie tony: 7/10

Wolumen: 8/10

Dźwięk obraz: 7.5/10

Rekomendacje muzyczne:

Słuchawki mają charakter brzmienia skłaniający się bardziej ku ciepłej stronie, z dobrą średnicą, wygładzoną górą i wyrazistymi (w stosunku do góry) niskimi tonami, a także świetnie dopracowanymi dęciakami - tym się zresztą kierowałem. Jeśli chodzi o gatunki, to jest to głównie jazz, soul, blues, reggae i częściowo rock'n'roll. Przechodząc do konkretnych utworów: Liquid Spirit (Gregory Porter), We've Landed (Tony Allen & Hugh Masekela), Long As You're Living (Philip Bailey), Whiplash (Hank Levy), Susie-Q (Dale Hawkins), Jailhouse Rock (Elvis Presley), Natty Dread (Israel Vibration), Get Up, Stand Up oraz Jamming Boba Marleya.