17 maja 2024
Sprzęt Hi-Fi 5 stycznia 2022

Recenzje zestawów słuchawkowych do gier JBL Quantum 400 i Quantum One - "nowy gracz

Dziś opowiem Wam o kilku fajnych zestawach słuchawkowych do gier od JBL. Tak, tak, JBL jest teraz również na tym rynku i będzie konkurował z gigantami branży - Razerem, HyperX i SteelSeries.

Żeby nie zanudzać Was zbyt długo, oba zestawy są fajne, ale mają różne funkcje i ceny, więc każdy znajdzie tu coś dla siebie, w przystępnej cenie i na swój gust.

Z czym jest dostarczany?

Cóż, zacznijmy od tradycyjnego rozpakowywania. Zacznijmy od młodszego modelu Quantum 400. Tutaj wszystko jest dość proste. Wraz ze słuchawkami dostarczany jest kabel USB do podłączenia do komputera oraz kabel 3,5 mm do podłączenia do innych urządzeń. Kabel USB ma złącze Type-C i to jest klasa. To by było na tyle, można śmiało powiedzieć, że era microUSB przemija.

Teraz porozmawiajmy o starszym modelu - Quantun One. Wszystko jest tu bogatsze. Jest masywny pilot, który odpowiada za jedną funkcję - dystrybucję dźwięku pomiędzy grą a czatem. Dalej mamy kabel do podłączenia słuchawek do portu mini-jack, wyjmowany mikrofon oraz opcjonalny mikrofon kalibracyjny.

We wszystkich przypadkach kable są oplecione tkaniną i nie plączą się. To jest fajne.

Rozmowy o projektowaniu

JBL postanowił pójść własną drogą i stworzył unikalny projekt dla swojej serii słuchawek gamingowych. Nie zabrakło charakterystycznego soczystego pomarańczu, a także podświetlenia RGB. Aby to zadziałało, potrzebujesz tylko połączenia USB. Słuchawki wyglądają fajnie, stylowo i nie przypominają innych gamingowych "uszu". Praktyczność jest jednak wątpliwa - Quantum 400 nie jest pozbawiony blasku. Nie mogę powiedzieć, że psuje to wrażenie, ale warto się nad tym zastanowić.

A co z komfortem?

Komfort jest bardzo, bardzo dobry. JBL nie poskąpił na miękkie wyściełanie zarówno w modelu juniorskim, jak i seniorskim. Również opaska na głowę jest wygodna i miękka. Przy całej swojej masywności, słuchawki są bardzo wygodne. Przede wszystkim dotyczy to Quantum 400, są one lżejsze, mają mniej "farszu". Ale również Quantum One wyposażony w chipy nie obciąża zbytnio głowy.

Oczywiście, nie ma potrzeby testowania ich przed zakupem, ale pod względem wygody jest minimum wątpliwości. Mogę śmiało polecić te słuchawki każdemu.

Ale jak jest z dźwiękiem?

Teraz o dźwięku. W obu przypadkach jest on doskonały.

Zacznijmy od tego młodszego. Tak, nie ma tu certyfikatu Hi-Res i innych wielkich słów, ale Quantum 400

tego nie potrzebuje. Szeroka scena, dobra przejrzystość wysokich tonów, mocny, sprężysty bas - wszystko to pozwala w pełni wczuć się w grę, a w przerwach z przyjemnością słuchać muzyki. I nie będą to tylko elektroniczne bity, ale również klasyka rocka, czy po prostu klasyka.

Quantum One

, z drugiej strony, jest o poziom wyżej. Słuchawki posiadają certyfikat Hi-Res i nie jest to tylko czcza gadanina. Tu jest to dość namacalne, scena jest jakby szersza, szczegółów jest jeszcze więcej, a bas jest potężniejszy, ale nie owija w bawełnę, tylko jest sprężysty. Efekty specjalne w grach brzmią jeszcze bardziej soczyście.

A sztuczki?

Nie bez sztuczek. Quantum 400 jest tańszy i ma mniej elementów, ale za to obsługuje dźwięk przestrzenny (jest on włączony w sterowniku Quantum Engine) oraz regulację balansu między rozmową a muzyką. Można to zrobić zarówno na samych słuchawkach, jak i w aplikacji.

Quantum One może pochwalić się dużą liczbą plusów. Jest nawet system redukcji hałasu! Co nie jest bezzasadne, jeśli grasz w głośnym miejscu, takim jak mistrzostwa. Należy pamiętać, że nie ma możliwości regulacji systemu redukcji szumów, można go tylko włączyć lub wyłączyć. Na słuchawkach i w sterowniku znajduje się osobny przycisk.

Istnieje również funkcja regulacji dźwięku w zależności od ułożenia głowy. Działa to w podobny sposób jak w Audeze Mobius lub jego bliźniaku, HyperX Cloud Orbit. Nie mogę powiedzieć, że jest to bardzo potrzebna funkcja, ale jest i można się nią fajnie bawić.

O podświetleniu RGB już Wam mówiłem, więc nie będę się powtarzał.

Odtwórz