17 maja 2024
Sprzęt Hi-Fi 7 kwietnia 2022

Przegląd produktów Sennheiser HD 800. Muzyka i technologia

Das ist fantastisch! Prawdopodobnie tak właśnie powinna zacząć się recenzja tych niemieckich słuchawek i tak też powinna się skończyć, biorąc pod uwagę ich brzmienie. W ten sposób powstał precedens, w którym nagłówek recenzji jest dłuższy niż sama recenzja. Ale nie, słuchawki Sennheiser HD 800 zasługują na bardziej szczegółową recenzję.

W niedawnej recenzji Beyerdynamic Xelento Remote wspomniałem, że zamierzam posłuchać ich słuchawek dwa lata po premierze. Nie poprzestając na tym, dziś piszę o słuchawkach 10 lat po fakcie. Nie są one jeszcze zabytkowe i są produkowane do dziś, pozostając dość konkurencyjnym modelem. Pełnowymiarowe słuchawki nie leżą w kręgu moich zainteresowań, a jednak ten model okazał się kultowy, więc postanowiłem zamknąć ten gest - lepiej późno niż wcale.

A więc Sennheiser HD800. Ta niemiecka firma była jedną z pierwszych, która zajęła się produkcją słuchawek nie tylko dla różnych gałęzi przemysłu, ale także w segmencie konsumenckim. Ich pierwsze słuchawki, HD 404 i topowy wówczas model HD 414, nie wyglądały nawet na przestarzałe pod względem brzmienia w porównaniu z dzisiejszymi modelami. Ale oczywiście ponad 100 lat nie minęło bez śladu. Stały się jedną ze światowych marek, ale obecnie rynkiem osobistego sprzętu audio rządzą głównie Chińczycy, którzy próbują zdobyć każdy cent. Czy legendy świata audio mają się czym pochwalić? Z pewnością nie stoją w miejscu, wprowadzając nowe technologie. W przypadku modelu HD800 Niemcy włożyli wiele wysiłku w ergonomię, montaż i same przetworniki. Ergonomia słuchawek łączy w sobie dość wygodne dopasowanie i niewielki, dobrze rozłożony ciężar - słuchawek prawie nie czuć na głowie. Oczywiście, 330 gramów to nie jest mało, ale wyraźnie mniej niż w przypadku wielu innych modeli. Montaż jest ręczny, wykonywany w fabryce w Niemczech - w przypadku once-top należy temu wierzyć. Jeśli chodzi o przetwornik, postanowiono nadać mu dynamiczny charakter, a okrągły kształt membrany pozwolił na montaż zarówno zewnętrzny, jak i wewnętrzny, co zapewniło bardziej równomierny skok, mniejszą bezwładność membrany i zminimalizowanie rezonansów. Rzeczywiście, jeśli chodzi o szybkość i szczegółowość, słuchawki są w stanie dorównać planarom. Ponadto fala dźwiękowa jest bardziej płaska, co przyczynia się do uzyskania bardziej naturalnego krajobrazu dźwiękowego. Dla niewybrednych audiofilów przetworniki są umieszczone pod kątem przed kanałem słuchowym, co zwiększa głośność dźwięku i pomaga uzyskać bardziej naturalną scenę dźwiękową.

Ale to wszystko jest oczywiście bardziej związane z marketingiem, czyli z przekazem ustnym. Co zatem dzieje się w praktyce? W końcu, jako firma pierwszej wielkości, przepłacanie za markę jest raczej logiczne, a wiele budżetowych modeli tej firmy niestety nie zawsze jest wartych swoich pieniędzy.

Słuchawki są dostarczane w dużym pudełku (od razu docenił to mój kot) z kolorowym nadrukiem pasującym do skali producenta. Same słuchawki są narysowane z przodu, a specyfikacje techniczne z tyłu. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko jest standardowe. W środku znajduje się kolejne czarne pudełko na zawiasach, a w nim same słuchawki na luksusowej, czarnej, satynowej wyściółce (przynajmniej takie wrażenie chciała wywrzeć). Są one wykonane głównie ze srebrnego i czarnego plastiku z metalowymi wstawkami, montaż jest wysokiej jakości, regulacja rozmiaru jest umieszczona za pomocą wyraźnych kliknięć i oznaczeń na pałąku. Na opasce znajduje się również nazwa modelu i numer seryjny wygrawerowane na metalowej płytce. Pałąk na głowę i poduszki uszne są wykonane z weluru, ale na ich korzyść przemawia fakt, że nie zbierają kurzu - wygląda na to, że również w tym przypadku inżynierowie popełnili błąd w doborze materiałów. Ogólnie rzecz biorąc, wygląd słuchawek jest bardzo osobliwy i futurystyczny, takie połączenie materiałów tworzy bardzo technologiczny, spektakularny, oryginalny i rozpoznawalny wygląd. Zastanawiam się nawet, jak to się stało, że przez tak długi czas żadnemu z Chińczyków nie udało się go skopiować.

Dopasowanie jest również dość wygodne, dźwięk prawie nie jest zakłócany, a wygodę zapewnia odchylane mocowanie miseczki, dające dwa stopnie swobody dla dokładnego dopasowania. Poduszki słuchawki są wystarczająco duże, aby całkowicie zakryć uszy. Metalowa płytka u podstawy pałąka zapewnia pewne mocowanie, ale siła zacisku jest odpowiednio dobrana, tak aby słuchawki nie były spychane w dół. Do wymiany kabla służą wpuszczane dwupinowe złącza własnego standardu. Dołączony do zestawu zasilacz jest dość gruby, ukryty w izolacji z tkaniny i ma masywną wtyczkę prostą 6,3, co zabija wszelkie nadzieje na jego przenośne wykorzystanie. Dotyczy to oczywiście tych, których nie przekonuje ani otwarta konstrukcja, ani impendancja 300 Ω, która również widnieje na kubkach. Jako materiał na przewody wybrano miedź beztlenową. W zestawie znajduje się również całe czasopismo poligraficzne. No bo naprawdę, skoro nawet budżetowe słuchawki mają jedno-, dwustronicową książeczkę do poligrafii, to czy topowej marki A nie stać na magazyn?
Otwarta konstrukcja akustyczna z jednej strony narzuca pewne ograniczenia co do scenariusza użycia, ale z drugiej strony zapewnia najszerszą scenę. Najpierw jednak należy przejść do rzeczy.

Słuchawki Sennheiser HD 800 pokazały się z własną twarzą w konstrukcji i prawie bez niej w dźwięku. Nie chcę powiedzieć nic złego, po prostu są niemal pozbawione własnych podkolorowań i przekazują nagranie takim, jakim jest. Maksymalna powściągliwość, techniczna, ale i muzyczna, gładka i równomierna, bez analitycznego chłodu czy dystansu, a wręcz przeciwnie, skłaniająca się ku ciepłu. Wspominałem już o fenomenalnej szybkości i szczegółowości tych słuchawek, a Niemcom udało się to organicznie połączyć z naturalnością i emocjonalnością dźwięku. Jeśli chodzi o słuchawki do monitorowania nagrań, oto one. Jeśli mówimy o muzykalności i integralności płótna dźwiękowego z maksymalną uwagą i wrażliwością na nagranie oraz przekazywaniu emocji, to te słuchawki również plasują się w ścisłej czołówce.

Bas. Ach, cóż to za basy! Wśród słuchawek napowietrznych jest on bardzo zbliżony do wzorca. Mam na myśli wszystko. Sięga do piekielnych głębin tam, gdzie trzeba, i dostarcza czegoś, czego w żaden sposób nie można by się spodziewać po słuchawkach. Niemniej jednak kontrola jest znakomita, a ilość basu jest bardzo dobrze mierzona. Żywe instrumenty brzmią naturalnie i autentycznie, a masywne metaliczne lub elektroniczne uderzenia i dudnienia są tak masywne, jak pozwala na to nagranie i źródło. Nie oczekujcie więc, że słuchawki będą obciążone ciężarem lub lekkie w brzmieniu, nie o to chodzi w HD800. Brak akcentów, typowego ocieplenia czy spulchnienia średnicy. Tylko uczciwe nagranie, tylko hardcore. Jednocześnie słuchawki mają bardzo dobry zakres dynamiki. Zmienność pozwala na uzyskanie zarówno mocnych, siekanych bitów, jak i subtelnej otoczki. Chociaż w przypadku agresywnego, suchego dźwięku można zaznaczyć dynamiczny charakter słuchawek poprzez lekkie przesunięcie uderzeń w kierunku subtelnie bardziej miękkiego brzmienia. Jednak w przypadku naturalnych instrumentów na żywo jest to raczej zaleta, ponieważ brzmią one bardzo naturalnie, a w przypadku szybkich gatunków prędkość jest całkiem wystarczająca.

Zakres średnich tonów jest bardzo szczegółowy, żywy i realistyczny. Dokładnie i starannie oddają emocje związane z nagraniem, drobiazgowo oddając każdy szczegół i efekt, który się na nim znajduje. Pozwala to w pełni docenić intencje i kunszt artysty i producenta. Wszelkie efekty na wokalu, gitarze czy innym instrumencie są w pełni obecne. A wszystko to pod sosem doskonałej separacji planów i interakcji między nimi, słuchanie wieloplanowych płócien muzycznych to czysta przyjemność.

Zakres średnich tonów jest również zbliżony do wzorca. Brakuje w nim ostrości, dzięki czemu instrumenty brzmią bardzo naturalnie i autentycznie, ale balans jest w sam raz, aby ataki nie były rozmyte. Wygaśnięcia mają odpowiednią długość i wdzięk, w pełni oddając bogactwo brzmienia żywych instrumentów. Wokół nich zawsze jest dużo powietrza, nie odczuwa się też podmywania.

Scena, jak już wspomniałem, jest bardzo szeroka i przestrzenna, z dobrą głębią i rozmieszczeniem instrumentów, dobrze ze sobą współgrają, dzięki czemu złożone nagrania z wieloma instrumentami ukazują się w całym swoim bogactwie. Nie chodzi tu tylko o wszelkie jazzowe big bandy czy klasykę orkiestrową, ale także o metal, zwłaszcza progresywny czy symfoniczny.

Jeśli chodzi o krytyczność wobec źródła, słuchawki są dość wymagające. 300 omów impendancji i czułość 102 dB nie są najłatwiejszymi obciążeniami, ale w nowoczesnym audio stacjonarne wzmacniacze lub kombajny o mocy wyjściowej rzędu 2 W na kanał są jak na dzień dobry, więc nie powinno być większych problemów. Krytyczność zapisu jest kwestią bez znaczenia. W przypadku tak wysokiej klasy słuchawek wspomnę jeszcze raz, że moim zdaniem liczy się przede wszystkim krytycyzm słuchacza wobec nagrania i to od niego ostatecznie wszystko zależy. Słuchawki dostarczają więc nagranie takie, jakie jest, ze wszystkimi jego zaletami i wadami. A jeśli nie jest beznadziejnie, słuchawki wyciągają wszystko z podświadomości, dostarczając muzykę w całej jej okazałości.