17 maja 2024
Sprzęt Hi-Fi 24 września 2022

Słuchawki HiFiman RE-400 - równe liderowi

Opakowania i pakowanie
Pudełko tych słuchawek na pierwszy rzut oka jest nietypowe. Smukły i pionowo wydłużony plastikowy pojemnik wygląda bardzo stylowo. Wewnątrz natomiast znajduje się zwykłe pudełko z cienkiej tektury z tak uwielbianym przez chińskich producentów materiałem przypominającym gumę, ale z efektem "aksamitu". Poza wrażeniami dotykowymi, wkładka ta cieszy ostrym chemicznym zapachem (który na szczęście szybko wyparowuje). W tej gumowej wkładce mieszczą się same słuchawki. Reszta pakietu jest ukryta pod tą zakładką i dotarcie do niej bez ingerencji w nią jest prawie niemożliwe.
Zestaw dostawczy słuchawek jest dość dziwny. Oprócz samego HiFimana RE-400 i tradycyjnej instrukcji w zestawie otrzymujemy dwie pary małych podwójnych wkładek dousznych, jedną parę dużych wkładek dousznych (środkowej nie ma w zestawie) oraz parę dziwnych pojedynczych wkładek dousznych z przegrodą w środku. W zestawie nie ma sakiewki ani torby, ale zastępuje je dziwna sześciokątna różdżka ze szczelinami ze śnieżnobiałego silikonu.
Podsumowując, pod względem zestawu dostawczego - HiFiman RE-400 daleki jest od tytułowego "zestawu idealnego", ale to nie w nim tkwi zwykle szczęście.

Konstrukcja i komfort noszenia
Słuchawki są bardzo małe, smukła obudowa w kształcie wrzeciona wykonana jest ze srebrnego, matowego aluminium i na pierwszy rzut oka nie można nawet uwierzyć, że w środku umieszczono tak duży przetwornik. Przewody są umieszczone blisko tylnej części obudowy i są wyposażone w tuleje chroniące przed zgnieceniem. Są one oznaczone oznaczeniami kanałów białymi literami. Oznaczenie to nie zawsze jest łatwe do zauważenia, zwłaszcza w słabych warunkach oświetleniowych, chciałbym zobaczyć bardziej widoczne oznaczenie (najlepiej w postaci wypukłego punktu).
Wloty dźwięku w słuchawkach są grube i mają w sobie filtry z ciemnego materiału. Zmiana słuchawek nie jest łatwym zadaniem, ale trzymają się mocno.
Implementacja przewodu słuchawkowego jest bardzo dziwna. Od wtyczki do rozgałęziacza zastosowano ładny materiałowy oplot, powyżej rozgałęziacza do każdej słuchawki jest zwykły cienki przewód w czarnej silikonowej izolacji, podatny na złamania i trochę twardniejący na mrozie. Zaskakujące rozwiązanie, zwłaszcza że taki przewód zapewnia wyczuwalny efekt mikrofoniczny od ocierania się przewodu o ubranie. Ponieważ w zestawie nie ma wieszaka na ubrania - noszenie za uszami staje się jedyną opcją. Jack to typowy produkt HiFiMana, z dużym wygięciem 45 stopni. Puszka przyłączeniowa jest również dość solidna.
Zaskakujący jest również zestaw dysz. Generalnie żadna mi nie odpowiadała: najlepszym wyborem byłoby coś pomiędzy małymi a dużymi podwójnymi dyszami, ale w zestawie nie umieścili średnich. Po chwili przyzwyczajenia osiadłem na dużych dyszach, ale nie dają mi one pożądanej izolacji. Jednak sądząc po forach - jestem tu wyjątkowy, a wielu użytkowników wręcz przeciwnie - zauważa bardzo wygodne dopasowanie HiFiman RE-400. Komfort noszenia i izolacja dźwięku są typowe dla słuchawek o takim współczynniku kształtu i zależą od doboru nauszników.



Dźwięk
Przed odsłuchem rozgrzanych słuchawek przez około 50 godzin, nie było zauważalnej zmiany charakteru dźwięku.

Pierwsze co poczułem po założeniu tych słuchawek to kompletne rozczarowanie. W dźwięku nie było basu, w ogóle. Perkusja brzmiała jak plastikowe wiadra, partie gitary basowej brzmiały jak zwykła gitara, wokal - płaski i bardzo tnący ucho. Krótki research w internecie ujawnił, że chodzi o dysze. "Domyślnie" noszone małe podwójne dysze nawet nie zbliżają się do izolacji mojego kanału słuchowego, a przez to cały bas jest tracony. Po wypróbowaniu wszystkiego z zestawu (nie trwało to długo, biorąc pod uwagę jego niedostatek) zdecydowałem się na duże bliźniacze końcówki, które również nie dawały idealnego dopasowania, ale dzięki nim HiFiman RE-400 Przynajmniej ujawnijcie ich potencjał.
Jednym z głównych wyróżników tych słuchawek jest niesamowita czystość dźwięku. Jest schludnie i czysto, prawie bez podpowiedzi, że to słuchawki z dynamicznymi przetwornikami. W internecie spotkałem się nawet z frazami, że ich brzmienie jest zbliżone do słuchawek armaturowych. Dźwięk ma tendencję do analitycznej płaskości, choć nie przesadnej; słuchawki nie próbują niczego podkreślać.
Bas jest całkiem dobry: jędrny i rześki, z ładnymi atakami. Gatunki z żywą perkusją brzmią dobrze z tymi słuchawkami: rock, jazz i tak dalej. Fani muzyki basowej nastawionej na beat mogą tęsknić za niskimi częstotliwościami, ale dla większości słuchaczy są one wystarczające. Słuchawki są niezłe (choć nie idealne) do ultra brutalnych gatunków: z przyjemnością przesłuchałem niemal całą dyskografię Behemotha i zaczynając od najwcześniejszych albumów, HiFiman RE-400 poradził sobie doskonale.
Średnica to chyba najmocniejszy punkt tych słuchawek. Otwarta, czysta i bardzo przejrzysta średnica. W obszarze średnich tonów słuchawki grają znacznie powyżej swojego pułapu cenowego. Jeśli więc zajmujesz się np. utworami wokalnymi, zbrodnią byłoby nie kupić 400, a po HiFimanie RE-400 z dużym prawdopodobieństwem przemyślisz, czego powinieneś słuchać w zakresie średnich tonów. Ciekawostką jest, że w tym przedziale HiFiman RE-400 kładzie na obie łopatki wiele znacznie droższych słuchawek. Opłata jest taka, że prawie na pewno będziesz chciał poprawić każdy element systemu, od jakości nagrań po źródło i wzmacniacz. Zapewnia to wymierną premię i jest bardzo wciągające.
Górne częstotliwości są również ładnie dopracowane. Miło, że nie są w nadmiarze, firma nie goniła za jasnym i zwiewnym brzmieniem, popularnym u wielu producentów, a zakres wysokich tonów wykonała bez ekscesów. Dzięki temu unika się problemów takich jak irytujące dzwonienie i brzęczenie.
Zrównoważony charakter słuchawek dobrze radzi sobie z "budowaniem sceny" i daje doskonałą separację między instrumentami.




Zgodność
Słuchałem tych słuchawek z prostymi źródłami jak iPhone i Sandisk Sansa Clip - nie można powiedzieć, że nie da się ich słuchać, HiFiman RE-400 dość "wyrozumiałe" słuchawki. Ale przy prostych źródłach wyraźnie traci się kontrolę nad głośnością i basem, dźwięk staje się "prostszy" i bardziej nijaki. Dlatego dla HiFiman RE-400 Doradzałbym jeszcze dobre źródło, przynajmniej HiFiman HM-601 Slim, od tego samego rodzica, co same słuchawki. Szkoda, gdy potencjał takich słuchawek nie jest w pełni uwolniony.

Wnioski
Ciekawe i bardzo kontrowersyjne słuchawki. W kwestii dźwięku - wszystko jest świetne (jeśli uda się dopasować). We wszystkich innych wskaźnikach, takich jak ergonomia, wygląd i zestaw dostawczy - jest wiele pytań. Generalnie słuchawki są dla tych, dla których jakość dźwięku jest na pierwszym miejscu (a mózgu i słuchu nie uszkodzą słuchawki od znanych raperów). Koneserzy wysokiej jakości dźwięku dostaną najwięcej za swoje pieniądze.



Źródło: AppleInsider.ru, Pavel Dmitriev