17 maja 2024
Sprzęt Hi-Fi 14 czerwca 2022

Recenzja odtwarzacza audio Astell&Kern SA700 - miarowy hołd dla tradycji

Intrygujący nowy produkt koreański, który uzupełnia ofertę firmy Astell&Kern i wprowadza do niej lekką nierównowagę.

W komplecie z

Zacznijmy od najnudniejszego, w tym przypadku nudnego. W pudełku znajduje się tylko przewód Type-C i trochę makulatury. Niewiele, ale fani Astell nie są przyzwyczajeni do takiej ascezy. Przewód jest na miejscu, ale prawdziwy fan Astell&Kern nie potrzebuje niczego więcej.

Pudełko jest solidne, z jaskrawoczerwonym, błyszczącym logo. Odtwarzacz jest umieszczony na specjalnym stojaku w pozycji stojącej, dlatego należy uważać przy jego rozpakowywaniu, ponieważ na pierwszy rzut oka można go źle otworzyć, co może mieć konsekwencje.

Projektowanie i ergonomia

Jest to niesamowita rzecz, w której można się zakochać od pierwszego wejrzenia lub pozostać na nią obojętnym na zawsze. Prostokątny pręt wykonany z jednego kawałka stali z wystającym z obudowy pojedynczym pokrętłem głośności. Wygląd modelu SA700, choć nawiązuje do tradycji starszych modeli, to dzięki kilku elementom nadal wygląda świeżo.

Pierwszym z nich jest ogromny, kontrastowy i czuły wyświetlacz IPS4", który bogactwem i nasyceniem obrazu zawstydza niektóre smartfony. Jednak element, który dodaje odtwarzaczowi szczególnego uroku, znajduje się po prawej stronie: regulator głośności, z charakterystycznym dla firmy Astell kliknięciem, jest teraz wyposażony w kolorowy wskaźnik, który reaguje na poziom głośności i przepływność odtwarzanych plików. Układ jest interesujący i skłania do zastanowienia się, jakiej jakości muzyki słuchamy, jeśli nie zwracaliśmy uwagi na liczbę bitów w naszej bibliotece multimedialnej.

Odtwarzacz doskonale leży w dłoni i nie ma tendencji do wysuwania się. Tym razem krawędzie urządzenia nie są ostre jak brzytwa i całkiem wygodnie korzysta się z niego bez etui, ale tylny panel nie ma żadnego ładnego wzoru, więc z drugiej strony nie szkoda chować go w ochronnym etui. Model Astell&Kern SA700 jest ciężki, ale nie na tyle, aby stanowiło to niedogodność. Tusza o wadze 300 gramów będzie odstawać od kieszeni, ale jest przyjemnie ciężka, co daje poczucie niezawodności i jakości.

Jedyną drobną rzeczą, na którą można narzekać, są trybiki na regulatorze głośności. Wydawały mi się one zbyt długie i może w ogóle niepotrzebne, ale to kwestia gustu i przyzwyczajenia.

Kolejną miłą "starą innowacją" jest zasłona zabezpieczająca gniazdo microSD - jest to rozwiązanie genialne, a zarazem proste, które powinno być stosowane we wszystkich odtwarzaczach audio, których konstrukcja i wzornictwo pozwalają na zastosowanie takiego rozwiązania.

System operacyjny

Na pokładzie znajduje się zwykły system operacyjny Astell&Kern OS, z drobnymi zmianami w postaci czerwonego koloru w menu i oldschoolowego menu głośności. Wszystkie pozostałe elementy można było już zobaczyć w odtwarzaczach linii A&ultima. System operacyjny firmy A&K jest jak MacOS - już sama jego obecność stanowi poważny argument przemawiający za zakupem odtwarzacza. Wszystko jest lakoniczne, piękne i zrozumiałe. Interfejs nie jest przeładowany zbędnymi informacjami i jest intuicyjny.

Głównym zadaniem systemu operacyjnego odtwarzacza jest prawidłowe odtwarzanie dźwięku poprzez zapewnienie harmonijnego działania wszystkich elementów. SA700 jest wyposażony w nowy przetwornik cyfrowo-analogowy 2x AK4492ECB, który zapewnia doskonały dźwięk i wysokiej jakości wzmocnienie przy zmniejszonym zużyciu energii, a także czterordzeniowy procesor umożliwiający słuchanie nagrań 32-bitowych i DSD256 bez utraty bitrate.

Oczywiście można zainstalować usługi przesyłania strumieniowego z białej listy firmy Astell i słuchać ulubionych utworów za ich pośrednictwem. Odtwarzacz ma 128 GB pamięci wewnętrznej, co jest wartością więcej niż wystarczającą dla większości użytkowników, którzy nie nadużywają plików DSD.

Nie byliśmy w stanie w pełni sprawdzić żywotności baterii, ale po 4 godzinach słuchania praktycznie bez przerwy z włączonym ekranem odtwarzacz rozładował się ze 100 do 48%, co jest bardzo dobrym wskaźnikiem. Ponadto liczby te mogą się nieznacznie zmienić po opublikowaniu nowego oprogramowania układowego.

Dźwięk

Nie miałem wątpliwości, że odtwarzacz będzie brzmiał tak blisko ideału, jak to tylko możliwe. Dużo ważniejsze było to, jak blisko może się do niego zbliżyć. I muszę przyznać, że teraz nie bardzo wiem, po co mi Astell&Kern A&ultima SP1000M, który do niedawna był moim ulubionym rozwiązaniem przenośnym. Brzmienie jest tak podobne, że różnicę można usłyszeć tylko przy jednoczesnym porównywaniu obu modeli.

Astell&Kern SA700 charakteryzuje się niezwykłą szczegółowością i naturalnością dźwięku. Poziom kontroli dźwięku jest szczególnie zauważalny w przypadku ciężkiej i złożonej muzyki, takiej jak metal, muzyka alternatywna i orkiestra symfoniczna.

Tylko urządzenia naprawdę dobrej jakości odtwarzają go w pełni, wychwytując szczegóły, a dźwięk nie staje się grzybem wielu instrumentów i głosów grających jednocześnie. Tylko wysokiej jakości źródło dźwięku pozwoli Ci usłyszeć każdy instrument z osobna, wyodrębniając go z ogólnego pejzażu dźwiękowego, a SA700 właśnie to potrafi.

Oczywiście SA700 bezbłędnie radzi sobie z prostszymi, ale i bardziej wymagającymi gatunkami. Rock, jazz, R'n'B, folk i rap są przyswajane bez najmniejszego problemu. Dźwięk był szczegółowy, bogaty i spójny.

Odtwarzacz wyciskał wszystkie soki ze wszystkich słuchawek, jakie mu zaoferowałem, i równie dobrze otwierał moje wewnątrzkanałowe, niestandardowe Ambient Acoustics MAD6, jak i pełnowymiarowe, reprezentowane przez Audeze LCD-1, Audeze LCD-2 Closed, a nawet ciasne Sennheiser HD 650.

Jeśli chodzi o szybkość bitową ścieżek, to osobiście nie zauważyłem znaczącej różnicy między tymi samymi 16- i 24-bitowymi nagraniami, ale pliki DSD brzmiały dobrze, dając więcej szczegółów i żywych kompozycji. Może to tylko magia fioletowego wskaźnika.