17 maja 2024
Sprzęt Hi-Fi 23 maja 2022

Recenzja słuchawek Grado SR 325E - amerykańskie podejście do otwartej konstrukcji

Opakowania i wyposażenie

Zestaw firmy Grado jest zawsze tak skromny, jak to tylko możliwe. Jedynie słuchawki są skromniejsze i nie posiadają żadnego opakowania, ponieważ oprócz samego modelu SR 325E i pianki w pudełku nie znajdziemy nic. Nie mogę powiedzieć, że to bardzo przeszkadza, ponieważ każdy pakiet ma wpływ na ostateczny koszt, ale osobiście nie odmówiłbym sobie adaptera 6,3 mm jack.

Przewód jest gruby i wytrzymały, ale niestety nie można go wyjąć.

Projektowanie i ergonomia

Ogólnie rzecz biorąc, konstrukcja wszystkich modeli tego producenta niewiele się różni - piankowe poduszki słuchawki, nieestetyczny element douszny i metalowe zapięcia. Przypominają stare modele radzieckie, skopiowane od zachodnich producentów. Drewniana obudowa (w droższych modelach) wygląda dobrze, ale według mnie metalowa pachnie czymś chińskim. Z drugiej strony, kratka i głośniki widokowe w interesujący sposób wzbogacają ogólny obraz.

SR 325E nie siedzą zbyt pewnie, ale nie są niewygodne podczas długotrwałego słuchania. Są one optymalne do stosowania w cichym otoczeniu w domu. Konstrukcja słuchawek jest otwarta, a model jest raczej na głowę, średnica muszli jest trochę za mała jak na pełnowymiarowe słuchawki.

Dźwięk

Dźwięk Grado jest zawsze krystalicznie czysty i szczegółowy w zakresie górnych i średnich częstotliwości. Dolnemu zakresowi brakuje trochę nasycenia i często chciałoby się więcej basu, nie jest to aksjomat dla wszystkich modeli tego producenta, ale w tym konkretnym przeważają górne częstotliwości.

Doskonały do nagrań instrumentalnych, partii wokalnych, klasycznego rocka. Nie mogę powiedzieć, że SR 325E jest przeciwny ciężkim gatunkom muzycznym, ale ponownie, w większości utworów może brakować basów.

Muszę przyznać, że mimo niezbyt bogatego i soczystego basu pozostaje on niezwykle czytelny.