17 maja 2024
Sprzęt Hi-Fi 31 października 2021

Recenzja słuchawek 64 Audio A3e - początek monitoringu z najwyższej półki

Drugie najstarsze monitory w ofercie legendarnej amerykańskiej marki 64 Audio z wypchanymi 3 armaturami i bardzo nietypowym brzmieniem. W tej recenzji próbka w obudowie uniwersalnej, ale producent pozycjonuje ten model jako rozwiązanie do pracy scenicznej, a więc wymagające niestandardowej półki.

Pakowanie i zestaw

Opakowanie jest godne polecenia i nie powoduje żadnych zastrzeżeń. Dodatkowo do monitorów otrzymujesz:

  • - Osobista metalowa walizka z logo marki i kapsułą suszącą w środku
  • - narzędzie czyszczące
  • - kołek do ubrań
  • - przewód
  • - Moduł Apex m20
  • - i oczywiście naklejka z logo firmy

Ze smakołyków: obudowa wykonana jest z grubej warstwy metalu, zdolnego przetrwać nuklearną apokalipsę, z miłym bonusem w postaci Twojego imienia na pokrywie. Walizka jest gwintowana i wyraźnie przeznaczona do długich podróży, gdyż ze względu na swoje rozmiary i dużą wagę raczej nikt nie będzie chciał z niej korzystać na co dzień. Ale na długie podróże, np. w trasie, jest to najlepsze rozwiązanie.

Wszystko jest jasne z drobnymi szczegółami, to raczej dla kleszczy, jako uzupełnienie. Wielu użytkowników ma jednak pytania dotyczące jakości kabli. Osobiście lubię ten design, gdyż nie znoszę nieporęcznych wtyków jack i lubię takie proste sploty, ale 2-pinowe złącza to bardzo osobliwa opcja połączenia. Na szczęście przy zamawianiu niestandardowych monitorów można wybrać typ złącza, zastępując je bardziej praktycznym IPX. To wciąż nie jest zwykły MMCX, ale to już coś. Poza tym kabel jest wysokiej jakości i posłuży Ci przez wiele lat, nawet w nie najwierniejszych warunkach użytkowania.

W niższych modelach nie ma wymiennych modułów apex, gdyż jest to prerogatywa droższych monitorów, niestety. Na szczęście moduły są uniwersalne i pasują do wszystkich słuchawek 64 Audio.

Projektowanie i ergonomia

Niestandardowe monitory są szczególnym rodzajem perwersji projektowej, ponieważ można stworzyć własne słuchawki, które wizualnie nie są podobne do żadnych innych na świecie. 64 Audio posiada szeroki wachlarz możliwości zmiany wyglądu monitorów, aż do umieszczenia własnych obrazów na płytach czołowych.

Jednak wszystkie słuchawki tego producenta będą miały charakterystyczny element wizualny - owe moduły wierzchołkowe, mające za zadanie zmniejszyć nacisk na bębenki i dać możliwość lekkiej regulacji dźwięku. Konstrukcja jest unikalna i niezwykle przydatna dla osób, które słuchają muzyki przez wiele godzin, a szczególnie przydatna dla muzyków, którzy występują na scenie i spędzają wiele godzin w monitorach podczas koncertów i nagrań.

Że monitory, zaprojektowane specjalnie dla Państwa uszu, będą miały doskonałą ergonomię, chyba nie trzeba tłumaczyć. Żadne poduszki słuchowe nie zapewnią Ci takiego dopasowania i izolacji akustycznej. Jedyną wadą jest to, że te słuchawki będzie ciężko sprzedać, ale to małe poświęcenie, jeśli już się na nie zdecydowałeś.

Specyfikacja techniczna

  • - Typ projektu: Słuchawki wewnątrzkanałowe
  • Typ połączenia: przewodowe
  • - Typ przetwornika: Armatura (3 przetworniki armaturowe - po jednym dla tonów niskich, średnich i wysokich)
  • - Zakres częstotliwości, Hz: 20-20000
  • - Czułość, dB: 109
  • - Impedancja, Ohm: 11

Dźwięk:

Trudno sobie wyobrazić, żeby monitory z trzema przetwornikami zaspokajały lwią część potrzeb, ale Amerykanom się to udało. Niemal wszystkie modele 64 Audio mają specyficzne i bardzo wąskie brzmienie, ponadto wiele modeli jest przystosowanych do pracy tylko z dźwiękiem i słuchanie w nich muzyki, nie skupiając się na jednym gatunku, będzie dość problematyczne, dlatego nie spodziewałem się wiele po niemal najmłodszym modelu. Ale już od pierwszego utworu było jasne, że są to słuchawki bezkonkurencyjne.

Słuchanie muzyki w triolach to czysta przyjemność, ale nie z powodu bogactwa detali, z tym są problemy, ale z powodu ich oddania. Dosłownie każdy utwór można usłyszeć w nowy sposób, dzięki niezwykłemu panoramowaniu, które precyzyjnie wyświetla położenie każdego instrumentu i wyłapuje najdrobniejsze dźwięki, zgrabnie rozkładając utwór na ścieżki.

Z punktu widzenia audiofila jest to dźwięk niezwykły i ekscytujący, taki, który skłania do słuchania znanych utworów w zupełnie nowy sposób. Nie zawsze jest to dobra rzecz, a ciężkie gatunki nie korzystają z tego. Metal, agresywny rock i muzyka orkiestrowa mieszają się ze sobą, nie da się przejść obojętnie obok 3 głośników. Jeśli jednak nakarmimy 64 Audio A3e utworami, które nie są przeciążone, otrzymamy coś nieporównywalnego. Dla przykładu: Triple-A nie jest dobre, jeśli próbuje się słuchać Cold War Kids i System of a Down, ale The Doors, Led Zeppelin, The Heavy i Cage the Elephant są świetne, choć technicznie nie są to najłatwiejsze wykonania i tylko wysokiej klasy słuchawki mogą je dostarczyć. Gatunki, które przywiązują dużą wagę do budowania sceny, będą brzmiały najlepiej, więc to, jak dobrze te słuchawki się otworzą, zależy raczej od inżyniera dźwięku i jakości nagrania niż od samych muzyków.

Jeśli traktujesz A3e jako opcję roboczą, to jest to prawdopodobnie najlepszy zestaw w segmencie poniżej 800 dolarów do występów na żywo i nagrywania. Niezależnie od tego, czy chodzi o wokal, gitarę czy sekcję rytmiczną, monitory te poradzą sobie z każdym występem, zarówno na scenie, jak i w studio, przede wszystkim dzięki najwyższej jakości panoramie i jasnemu uwypukleniu poszczególnych instrumentów.

Brzmienie jest dość równe, ale z powodu biczowania, może wydawać się nieco przesadzone, szczególnie w przypadku żeńskich wokali i instrumentów dętych. Niezrównany bas i wyrazisty środek, w połączeniu ze szczegółową sceną dają hipnotyzujący efekt.

Nie są zbyt wybredne co do źródła i bez problemu pracowały zarówno z relatywnie suchym Astell&Kern SR25, jak i ewidentnie podbarwiającym dźwięk, ale podbarwiającym przyjemnie, Chord Mojo. Mojo wypadł nieco lepiej, wydobywając wyraźniej pozytywne strony monitorów i nieco wygładzając ostrą górę pasma. Interfejs audio, reprezentowany przez Focusrite Scarlett 2i2, wypadł znacznie gorzej, ale to zrozumiałe, biorąc pod uwagę poziom źródła, więc nie ma co narzekać.