17 maja 2024
Sprzęt Hi-Fi 8 listopada 2021

Recenzja słuchawek Urbanears Alby Bluetooth - muzyka ze Szwecji

Dla wszystkich ludzi Szwecja jest przede wszystkim znana z Pałacu Królewskiego, Nagrody Nobla i oczywiście znanego wszystkim maluchom Carlsona, ale w 2009 roku pojawiła się firma Urbanears, która postanowiła dodać do tej listy również technologię audio. O samej firmie wiem dzięki jej udanemu modelowi Plattan i jego modyfikacji Plattan II, która szczególnie przypadła mi do gustu ze względu na wydajność i cenę. W tamtych czasach był to niemal idealny dźwięk za swoje pieniądze, ale czas nieubłaganie pędzi do przodu, zmuszając producentów do nadążania za postępem. Urbanears postanowił dotrzymać kroku i wypuścił na rynek słuchawki TWS Alby, które mam dziś w swojej recenzji. Kwarantanna wprowadziła swoje własne poprawki do mojego grafiku i tak się złożyło, że testuję je od dłuższego czasu i mam Wam sporo do powiedzenia. Zacznijmy, jak zwykle, od opakowania.

Opakowanie, wygląd

Słuchawki Urbanears Alby są przesiąknięte duchem minimalizmu i ta nić przewija się od pudełka po wymienne poduszki nauszne. Wita Cię kompaktowe kartonowe pudełko zawierające słuchawki, etui do ładowania, kabel do ładowania i wymienne poduszki na uszy, zgodnie z obietnicą, nic zbędnego. Urządzenie ma spokojny, niedopracowany design, nie znajdziemy tu żadnych krzykliwych, jaskrawych elementów. Zamiast tego mamy wytłoczone logo wtapiające się w obudowę, wysokiej jakości matowy plastik odpowiadający za zachowanie wyglądu, 2 diody LED sygnalizujące stan urządzenia i chyba tyle. Nie jestem ekspertem w dziedzinie designu, ale fakt, że para nie wygląda jak tania kopia słynnych AirPodsów już sprawia, że czuję się dobrze. Etui jest dobrze zmontowane, klapa nie otwiera się samoistnie, słuchawki są pewnie na swoim miejscu, nawet w stanie otwartym trzeba się wysilić, żeby spróbować je wytrząsnąć. Na obudowie nie ma żadnych przycisków, ładowanie odbywa się przez złącze USB Type-C. Nie mogę pominąć faktu, że nasze urządzenie posiada stopień ochrony IPX4, co w teorii pozwala na uprawianie sportów i korzystanie z nich nawet w deszczu.

Autonomia, użyteczność

Byłem zadowolony z dopasowania słuchawek, ich kształt pozwala na wygodne noszenie ich pod czapką, uprawianie sportu, gdyż nie ma problemu z ich wypadaniem. Zaskoczyła mnie responsywność przycisków dotykowych, bardzo często w słuchawkach z tego segmentu cenowego spotyka się z tym sporą niedogodność. Podłączenie słuchawek do urządzenia nadawczego jest naprawdę szybkie, choć nie powiedziałbym, że błyskawiczne. I znów, w podobnej klasie, trzeba wezwać szamana z tamburynem do połączenia, bez którego ten rytuał jest niemożliwy, u nas, gdy wyjmiesz je z futerału i przyłożysz do ucha, są już połączone i gotowe do gry. Autonomia wynosi 3 godziny, przy czym należy zaznaczyć, że liczba ta nie zależy od głośności odtwarzania i jest to "uczciwy" czas pracy urządzenia. Nie zapominajmy, że w etui mamy kolejne 4 pełne ładowania, co zwiększa całkowity czas pracy na baterii do 15 godzin, a to już całkiem niezły wynik. Chciałbym też osobno pochwalić jakość mikrofonów, są one umieszczone tak, że wiatr wiejący w twarz nie przeszkadza w prawidłowym nagrywaniu głosu, co podnosi jakość rozmowy/nagrywania dźwięku.

Dźwięk

W tym celu Urbanears Alby posiada 13mm przetworniki, które wykonują całkiem dobrą robotę. Inżynierowie Urbanears przyjęli dość standardowe podejście do brzmienia naszego modelu, góra i dół są celowo przesterowane, a średnica pozostaje neutralna. Taki zestaw kalibracji sprawia, że słuchawki są bezpretensjonalne w kwestii jakości przetwornika, jak również wszystkożerne w kwestii odtwarzanych gatunków. Oczywiście, jeśli chcesz poczuć się jak w środku orkiestry i doświadczyć niesamowitej głębi i przejrzystości sceny, powinieneś rozważyć znacznie droższy i bardziej zaawansowany technologicznie model. Warto jednak wymagać od urządzenia brzmienia współmiernego do budżetu, jaki na nie przeznaczyliśmy. Ogólnie rzecz biorąc, dźwięk nie jest gwiazdorski, ale pozostaje niezmiennie przyjemny, a fani muzyki elektronicznej będą wyraźnie zadowoleni z kalibracji basu, która daje dźwiękowi więcej napędu i bogactwa.