17 maja 2024
Sprzęt Hi-Fi 25 września 2022

Shanling M2S - dobry i wierny Mini Przyjaciel

Mini Friend to nazwa odtwarzacza kasetowego, który dostałem jakieś 30 lat temu. Nawet według ówczesnych standardów gracz wyraźnie nie był "mini", a słowo "przyjaciel" nie bardzo do niego pasowało. Jednak jak mawiali starożytni Grecy: "wszystko płynie, wszystko się zmienia", a ewolucja branży graczy również nie stoi w miejscu.

W 2017 roku Shanling wprowadził M2S, następcę M2, o którym będę mówił. Podzielę się wrażeniami z ponad półrocznego użytkowania M2S.

Główna specyfikacja techniczna M2S, zaczerpnięta z oficjalnej strony firmy:

DAC: AK4490EQ

Wzmacniacz: TPA6120

Ekran: 3 cale, Retina HD (800×480)

Obsługa DSD: do DSD256 włącznie

Bluetooth: 4.0 (kodek APT-X)

Moc wyjściowa: 130mW (32Ohm)

Obsługiwane formaty: APE, FLAC, ALAC, WMA, AAC, OGG, MP3, WAV, AIFF, DSF

Zakres częstotliwości: 20Hz-20kHz(-0.2dB)

Zakres dynamiczny: >108dB

Impedancja wyjściowa: 4,8Ω

Separacja kanałów: >75dB(32Ω,1kHz)

Maksymalna pojemność obsługiwanej pamięci: karta MicroSD do 256 GB

Bateria: 1800mAh

Czas użytkowania: około 9-10h (czas ładowania 3-4h)

Wymiary: 53mm×14,5mm×85,6mm

Waga: około 100g

Cena odtwarzacza w momencie premiery wynosiła około C$200 i utrzymywała się przez rok. W chwili pisania recenzji obowiązuje jednak cena promocyjna (około 170 c.u.), co czyni M2S jeszcze bardziej atrakcyjnym.

Opakowanie i pakowanie.

Wygląd opakowania od razu nastawia Cię na surowy, skomponowany styl. Pudełko wykonane jest z grubej tektury, ze srebrną sylwetką odtwarzacza i naklejką HiRes Audio. Na przedniej lub końcowej krawędzi brak innych ilustracji. Wszystkie podstawowe informacje znajdują się na odwrocie.

Pudełko ma dwa poziomy - na górze znajduje się sam odtwarzacz, mocno osadzony w aksamitnej tekturze oprawionej w ramkę. Na spodzie pudełka w osobnym pudełku zestaw akcesoriów: instrukcja (szybkiego startu i podstawowa), kabel USB (typ C), dwa komplety dobrych ochraniaczy na ekran, czytnik kart USB dla kart MicroSD, wtyczka do gniazda 3,5 mm (w przypadku korzystania ze słuchawek Bluetooth lub odtwarzacza jako zewnętrznego DACa/transportu USB) oraz igła do awaryjnego resetu (nie używana).

Jedyne czego brakuje w pakiecie to futerał do przenoszenia. Na razie jednak można go kupić bez większych problemów za niezbyt duże pieniądze (10 - 12 c.u.). Pokrowce są bardzo wysokiej jakości, wykonane w formie bumpera (jak do smartfonów) i mają kilka kolorów, podobnie jak sam odtwarzacz. Dla lepszego zachowania wyglądu odtwarzacz został od razu pokryty folią ochronną na ekranie i tylnym panelu (bez bąbli :-). Później dokupiłem dodatkowe etui, ale gdy wkładałem M2S do plecaka/torby z innymi rzeczami, to wkładałem je do dodatkowego etui (od słuchawek Sennheiser, pasowało idealnie). W efekcie sam odtwarzacz do dziś wygląda "nieszablonowo".

Wygląd i konstrukcja.

Z pewnością wygląd "Shanling M2S" rozkochuje w sobie przy pierwszym spotkaniu. Stylowe i efektowne połączenie aluminium i szkła oraz ekran Retina dodają emocji przy pierwszym włączeniu odtwarzacza. Jakość wykonania jest znakomita, w moim egzemplarzu nie było absolutnie nic do zarzucenia.

Głównym elementem sterującym jest wielofunkcyjne koło znajdujące się po prawej stronie odtwarzacza, za pomocą którego można poruszać się po menu, folderach, uruchamiać muzykę oraz regulować głośność. W wersji firmware 3.50 dodano regulację czułości kierownicy, co było czasem krytykowane. Poniżej znajduje się przycisk wstecz. Na lewej krawędzi znajdują się 3 przyciski: przewijanie ścieżki (przytrzymanie) lub pomijanie do przodu i do tyłu do następnej ścieżki (szybkie naciśnięcie), także przycisk pauza/odtwarzanie.

Pomimo 3-calowego rozmiaru ekranu nie przewidziano dotykowego sterowania odtwarzaczem. Obsługa jest jednak intuicyjna i od razu przyzwyczajamy się do fizycznych przycisków, poza tym sterowanie M2S "na ślepo" też nie sprawia trudności.

Odtwarzacz nie posiada własnej pamięci, ale może obsługiwać karty do 256GB włącznie. Samo włączanie i aktualizacja biblioteki mediów jest dość szybka (około 1600 plików mieszanych formatów, głównie FLAC, w 25-28 sekund). Główne funkcje sterowania obejmują zmianę jasności ekranu i czasu wygaszania, ustawienie czasu automatycznego wyłączania się odtwarzacza, blokowanie niektórych przycisków sterujących, gdy ekran jest wyłączony (przydatne, gdy odtwarzacz znajduje się w kieszeni podczas spaceru), zmianę czułości kółka sterującego, ustawianie zegara, zmianę motywów wyświetlacza, wyświetlanie tekstów (dodane w wersji firmware'u 3.50) oraz przełączanie odtwarzacza w tryb zewnętrznego DAC. Funkcje odtwarzania muzyki są raczej standardowe; plusy to "wyrównywanie głośności" (przydatne przy słuchaniu zmiksowanych utworów), minusy - korektor (przy którymkolwiek z predefiniowanych ustawień korektora dla różnych gatunków muzyki dźwięk ulega pogorszeniu).

Gracz posiada własny zegar, który jest wyświetlany w górnej części ekranu - czas ustawiony 7,5 miesiąca temu nadal pokrywa się z dokładnymi sygnałami czasowymi. Proszę bardzo, znana szwajcarska precyzja (w chińskim wcieleniu :-).

Powinienem zauważyć, że odtwarzacz posiada dość logiczne i intuicyjne menu, które zostało opracowane przez "Hiby". Możliwe jest również sterowanie odtwarzaczem za pomocą smartfona, gdy oba urządzenia mają włączone moduły Bluetooth, z wykorzystaniem oprogramowania HibyMusic (z PlayMarket). Funkcja jest szczególnie przydatna w podróży, gdy telefon jest pod ręką, a odtwarzacz gdzieś w plecaku.

Spodobała mi się wieloformatowość i zdolność omnichannelowa Shanling M2S. Nie udało mi się znaleźć żadnych utworów, których odtwarzacz nie mógłby odtworzyć. Jedyny problem był z plikami cue, ale nawet jeśli nie były one utworzone poprawnie, to album muzyczny był odtwarzany jako jedna ścieżka. Na przykład Fiio X5-III czy Cayin N5i w przypadku takich cue-files były wykrywane jako puste foldery z albumami. Odtwarzacz Shanling M2S ładnie wyświetla okładki albumów, należy zmienić nazwę plików jpeg na "cover". Ale okładki o rozdzielczości większej niż 1000×1000 pikseli nie są pokazywane.

Czas pracy odtwarzacza na baterii to około 9 h, co w pełni wystarcza mi na tydzień pracy. Czas pełnego ładowania (ładowanie z natężeniem 2,0A) wynosi 2 h 45 min. Muszę nadmienić, że nawet w okresie letnim odtwarzacz praktycznie nie nagrzewał się podczas kilkugodzinnych odsłuchów.

Brzmienie.

W tej części chcę zwrócić większą uwagę na wrażenia z odsłuchu dla różnych gatunków muzyki. Wybrałem odtwarzacz poniżej 300$ dla siebie, głównie do słuchania jazzu i klasycznego rocka. Ale o ile nie ma oczywistych problemów ze słuchaniem innych stylów muzycznych. W momencie zakupu w wybranym przedziale cenowym odtwarzaczami, które najbardziej mnie interesowały były Fiio X3-III, Cayin N3, Shanling M1, M2S i M3S. Z powyższej listy wybrałem Shanling M2S, ponieważ jego brzmienie jest dla mnie najlepsze pod kilkoma względami, z których pierwsze to dobra średnica i emocjonalność.

Shanling M2S nie ma jawnie przekrzywionego AFC ani sztucznego pompowania emocji, ale lekko zaakcentowany bas i melodyjna średnica robią swoje. Bas nie jest szybki, ale w większości utworów nie było to dla mnie krytyczne. Bas ma pewną masę i w niektórych słuchawkach brzmi nieco nadęty - było to szczególnie słyszalne na partiach kontrabasu w jazzie, np. na Musica Nuda. Jednocześnie podczas korzystania z kilku innych słuchawek (Shure SRH440, Beyerdynamic DT 240 PRO, Audio-Technica ATH-MSR7) nie było specjalnych problemów z basem. Z tych pełnowymiarowych zdecydowałem się na Audio-Technica MSR7SE. Góra jest pokazywana całkiem dobrze, choć nie ma superdetaliczności (czy będzie w odtwarzaczu za tę cenę?). Spośród słuchawek wewnątrzkanałowych (poniżej 150 c.u.), dźwięk odtwarzacza najbardziej podobał mi się z Ostry KC09. Na przykład słuchawki Fiio F9 też były ciekawe brzmieniowo, choć naturalnie inne, ale brakowało im uniwersalności KC09.

Przejdźmy przez style muzyczne i zacznijmy od jazzu. Biorąc pod uwagę emocjonalność odtwarzacza i dobrą średnicę, brzmienie kompozycji jazzowych jest znakomite. Szczególnie dobrze brzmią jazzowe tria, kwartety i kwintety, czyli zespoły jazzowe z niewielką ilością żywych instrumentów. Dźwięk jest otulający i zniewalający zarazem. Brzmienie orkiestr jazzowych też jest dobre, ale mimo wszystko separacja instrumentów nie jest idealna, a dźwięk nie jest analityczny (myślę, że Shanling M2S nie miał takiego zamiaru). Kobiecy wokal przebija się bardzo dobrze. A "High life" z uznanego albumu live Arne Domnerusa "Jazz at the Pawnshop" zawsze sprawia, że chce się klaskać razem z nim.

Muzyka rockowa również jest w zasięgu tego dziecka M2S. Należy jednak pamiętać, że odtwarzacz ten nie jest przeznaczony do szybkiej muzyki. Dlatego wolałem klasyczny rock i art rock (Pink Floyd, Queen, Genesis itp). Legendarny album Metallica z 1991 roku również został odtworzony przez mój odtwarzacz bez żadnych zarzutów. Ale cięższe i szybsze style nie są oczywiście mocną stroną Shanlinga M2S. Podobały mi się gitarowe i męskie wokale Dire Straits, Alana Taylora, Akwarium - po prostu.

Choć nie jestem fanem muzyki rozrywkowej, to czasem z przyjemnością słucham dobrej muzyki pop, a nie popu. Tutaj sytuacja jest taka sama - najlepiej brzmią kompozycje średnio-rytmiczne, w tym te z akcentem na bas. Lubię płyty Madonny, Patricii Kaas i Sade. Na oficjalnej stronie Shanlinga, na ekranie M2S wyświetlana jest okładka albumu Daft Punk - Random Access Memories. Tak, ten album zdecydowanie warto posłuchać na M2S. Wystarczy spojrzeć na brzmienie znanego "Get Lucky"! Składanka Michaela Jacksona, jak to się mówi, nie przypadła mi do gustu - wyższe częstotliwości niespodziewanie wzięły górę.

Oczywiście Shanling M2S nie jest odtwarzaczem dla audiofilów, słuchających orkiestr symfonicznych i wymagających analitycznej precyzji. Nie ma tu dobrego rozdzielenia partii instrumentów orkiestrowych, ale utworów fortepianowych Chopina, Czajkowskiego i Rachmaninowa słucha się z przyjemnością.

Ważne jest również, aby wybierać nagrania z dźwiękiem wysokiej jakości. Nie, odtwarzacz wcale nie epatuje brakiem inżynierii dźwięku, ale ogólna prezentacja korzysta z początkowo dobrze nagranego dźwięku. I dotyczy to wszystkich gatunków.

Wniosek.

Do tej pory Shanling ma całą linię pięknych i stosunkowo niedrogich odtwarzaczy: M0, M1, M2S, M3S. Dla mnie "złotym środkiem" jeśli chodzi o jakość odtwarzania muzyki i cenę był właśnie M2S. Jest to odtwarzacz, który pozwala zarówno po prostu cieszyć się muzyką w domu lub w drodze, jak i daje pierwszy wgląd w dźwięk na zupełnie nowym poziomie. Pozwala przeanalizować i zrozumieć, gdzie należy iść dalej, jeśli chce się dołączyć do audiofilskiego trendu. Sam postanowiłem, że nawet jeśli przesiądę się do odtwarzacza o wyższym poziomie, to nie rozstanę się z Shanlingiem M2S. Ponieważ nie warto rozstawać się z dobrym i wiernym MiniFriendem.